fot.Krzysztof Skłodowski

Artysta, który słucha? To się, proszę Państwa, nie zdarza.

Artysta przecież wie, czuje, ma wizję, to on jest nadawcą, a światu zostaje odbiór. Nam, zwykłym śmiertelnikom, wypada się ukłonić, uznając wyższość twórcy nad użytkownikiem.

Chyba, że trafimy do pracowni Tomka Łaganowskiego. Tam wszystko jest na opak. Tomek – najpierw słucha. Zanim puści wodze fantazji i narysuje pierwszą kreskę, musi poznać człowieka, dla którego tworzy. Kim jesteś? Czego potrzebujesz? Jak ów mebel zmieni Twoje życie? Czy będzie spójny z Twoim charakterem, stylem życia, przyzwyczajeniami. Wygodny? Funkcjonalny? Wzbudzający zachwyt każdego, kto na niego spojrzy?

Projektowanie mebli to jego żywioł i pasja, od której nie sposób uciec, bo pomysły – nawet niewzywane – przychodzą same.
Tak było, od kiedy pamięta.
Najpierw był plastyk, w którym przewijając się przez rozmaite pracownie, szukał tej jedynej. I znalazł. Jego dyplom w niektórych kręgach przeszedł do historii. Zaprojektował i wykonał meble z kartonu, a w gronie komisji zawrzał entuzjazm i niedowierzanie.
Potem gdańskie ASP Wydział Wzornictwa Przemysłowego – świetna kadra, pracownie na najwyższym poziomie, ale ramy uczelni  jednak ciasne: projektowanie na okrągło tapicerowanych kanap i foteli, a gdzie szafy, regały, kredensy?!
– Lubię, gdy forma podąża za funkcjonalnością – opowiada. – Dla mnie to meble skrzyniowe, zamknięte bryły, gdzie design i użyteczność są niczym  jin  jang, stanowią szczególne wyzwanie.

A wszystko dlatego, że Tomek chce, aby jego meble czyniły życie nie tylko przyjemniejszym, ale również prostszym.

Zanim powstała pracownia Artefakt, Tomek był głównym projektantem Mazurskich Mebli, projektował także dla ForteMeble, BogFran, Bogatti, Perfectdesign, Bydgoskich Fabryk Mebli, Szynaka Meble, Klose Meble.

Meble jego autorstwa wielokrotnie stawały się produktami roku, zdobywały też liczne nagrody na targach krajowych i międzynarodowych.

– Mówi się, że przeciętna kolekcja mebli żyje nie więcej niż 4 lata, a projekty Tomka to fenomen – żyją osiem lat i więcej – komentuje jeden z czołowych polskich dystrybutorów.

Jego projekty cenione są nie tylko w kraju, ale również zagranicą.  Skandynawom – królom współczesnego designu – meble Tomka bez reszty skradły serce. Pewnie dlatego, że on jako pierwszy włożył mnóstwo serca w ich narodziny – od konceptu po realizację.

I tak ma zawsze.